Nauczyciele

Bonsai · Wysłany: Śro 21:31, 19 Mar 2008 Temat postu: Nauczyciele

No więc czasami nie kojarzą się zbyt przyjaźnie... Ale z niektórych można się pośmiać Very Happy

Ja pamiętam jeszcze z podstawówki jak siedziałyśmy z koleżankami na korytarzu i układałyśmy całe histoiryjki o nauczycielach^^ Ja byłam głównym rysownikiem komiksów (gdzieś je nawet mam).
W naszej szkole był nauczyciel historii, który w gruncie rzeczy się ciotowato zachowywał i mówiłyśmy na niego MC czyli Męska Ciota (Męska Ciota wybiera się w poszukiwanie nowych trendów). Był też dwumetrowy nauczyciel plastyki i muzyki z zezem nazywany Zezolem. Była anglistka Miss Teachers lub inaczej KaDe która była też córką dyrektora (Rolnika). No i były nauczycielki matmy i techniki, które na prawie każdej przerwie plotkowały na korytarzach (teatrzyk kukiełkowy: "Rozmowy o kremikach wyszczuplających"). To były pewnie najbardziej barwne postaci w podstawówce ale nauczycieli występujących w naszej komiksowej telenoweli było jeszcze więcej:P I była też cała nasza klasa.

Rozpisałam się Razz

Ale mi się nudzi więc mogę tak bez końca. To i tak bardzo skrócona wersja. Teraz w gimmazjum też są bardzo "kolorowe" postacie, ale nie chcę już wam truć Razz

Może później;)

Akane · Wysłany: Śro 23:35, 19 Mar 2008 Temat postu:

Ja pamiętam, jak miałam w podstawówce frajdę, licząc ile razy nasza wychowawczyni powie "więc" [czy jakieś tam słowo]. Kiedyś, podczas 15 minut doliczyłam sie około 30 razy. Uhhh...

Jeszcze była pani z matmy [Bonsai, twoja imienniczka! ;dd], która, kiedy sie źle powiedziało coś, to stukała się w głowę, mówiąc: "plum-plum". Można było z tego się pośmiać.

Teraz w gimnazjum to dopiero jest śmiesznie. Niekiedy jakiś nauczyciel coś śmiesznego powie [jak w praktycznie każdej szkole...] xdd Ostatnio cały czas przypomina mi się rozmowa praktykanta na geografii i koleżanki:
-Kukurydza to pasza.
-Ee-e [czyt. Nie]
-To pasza.
-Ee-e.
-To pasza.
-Ee-e.
Na historii jest również śmiesznie. Głównie, jeśli siedzi się z takim kolegą w ławce, który jak coś powie, to można się uśmiać. Najczęściej to on dostaje od nauczycielki. Powiem jedno - żeby móc się śmiać, trzeba to widzieć. xd

Pewnie to wszystko nie brzmi śmiesznie, ale zawsze tak jest, kiedy coś się widzi/słyszy, to bardziej się to "przeżywa" xdd Rotfl. Jakie słowa, noo, Czarna!

Ogólnie mówi się, że nauczyciele to byli uczniowie, którzy się mszczą za wcześniejsze lata nauki xdd Czy ja wiem, bardzo możliwe. Taka pani z Wosu...

Bonsai · Wysłany: Czw 14:13, 20 Mar 2008 Temat postu:

No fakt. Jak Bodzio coś walnie to już amen(t)^^

A z histori to jeszcze pamiętam dwie sytuacje. Pierwsza może nie o nauczycielach tylko bardziej o naszej "różowej" koleżance. Pani wywołuje koleżanke U do mapy żeby pokazała coś na mapie (chyba to była Ukraina, a przerabialiśmy zamierzchłe czasy królów Polski:D).
- No to pokaż nam (chyba to było to... nie pamiętam) gdzie jest Ukraina
- <U lustuje mapę wzrokiem>
- No?
- ... Ale ta mapa jest stara!!

Druga sytuacja była jak ta sama koleżanka pytała panią czy ma sprawdziany. Odpowiedź pani:
- A czy to ważne, że mam skleroze?

A ta rozmowa z praktykantem z gegry jeszcze miałą zakończenie:
...- To pasza
- Ee-e
- To pasza
- Kukurydza?
- <powili i dobitnie> KU-KU-RY-DZA
xDxDxD

Nutella · Wysłany: Pią 19:12, 21 Mar 2008 Temat postu:

myśmy w 6 klasie mieli fajnego faceta od historii xD
ogólnie wszyscy wrzeszczeli, a dyrektorka podsłuchiwała pod drzwiami...
a ja z dwoma koleżankami najbardziej gadałyśmy, i nas nazwał Świętą Trójcą Very Happy

w ogóle to wyglądało tak, że np był sprawdzian i nic nie umiałam, więc miałam książkę otwartą pod ławką. on na końcu lekcji się zorientował i powiedział tylko że jeszcze raz tak zrobię, to mi wezmie kartkę... i miałam z tego sprawdzianu 6 Razz

i była jeszcze siostra od religii, która jakoś nie przepadała za mną. raz zaczęła na mnie wrzeszczeć, a moja kolezanka żeby mnie pocieszyć zaczęła mnie głaskać po głowie... i siostra taka wkurwiona "Daria, nie głaskaj jej jak kota!" xD

babka od geografii: 'ja się tu produkuję a wy sobie pisanki wielkanocne robicie' ^^"

Akane · Wysłany: Sob 1:11, 22 Mar 2008 Temat postu:

Ja pamiętam jeszcze, jakie były akcje na technice. Kiedyś jedna z koleżanek wkurzyła nauczycielkę ów przedmiotu, przez co ona jej kazała... wytłumaczyć schemat, na którym były światła drogowe. Dość trudne to było zadanie, czyż nie? Kto tam wie, na jakim świetle przechodzić, a na jakim nie...

Bonsai · Wysłany: Wto 20:06, 25 Mar 2008 Temat postu:

Akane wtedy to było z Violą?

Akane · Wysłany: Śro 10:59, 26 Mar 2008 Temat postu:

Dokładnie, dokładnie. Ona najtrudniejsze rzeczy zadawała, a na technice różnie się działo ;dd

Bonsai

Pan Kukurydza sobie poszedł;( <p>
I tylko ja z kumpelą poszłyśmy go uściskać na pożegnanie:P

Nutella

myśmy mieli w 4 i 5 klasie zajebiście fajnego faceta od infy i techniki ^^
a teraz jest jakiś niedowartościowany debil...

baba od historii [o zjeździe gnieźnieńskim]: 'no i wtedy cesarz nałożył bolesławowi koronę na głowę, ale nie dlatego, że bolesław darł się z drugiej strony, żeby dał mu przymierzyć'

Akane

Rotfl. Teraz jak zwykle sprawa z panią z biologii. Mianowicie...
K.K - Koleżanka
G.S - Kolega z ławki
Pani - Pani z biologii
Ja - ... JA!

Pani: ... to katabolizm czy anabolizm?
K.K: /Zastanawia się./ Yy... Anabolizm?
Pani: K., nieprawdaaa... /Lekkie rozczarowanie/
G.S: No bo ona się zakochała!
/Hahaha-hihihi-hohoho - klasa na komentarz kolegi/
(...)
Pani: No to teraz kolegę spytamy i zobaczymy, czy przypadkiem on się nie zakochał. Co dostaje drzewo od grzyba?
G.S: Eeee...
Ja: /cicho/ Tego to już sama nie pamiętam. Sam sobie radź...
Pani: Widzisz! Chyba się jednak też zakochałeś. Teraz zapytamy o to twoją koleżankę [z ławki czyt. mnie], bo ona może się zakochała w tobie.
DZWONEK [+ moja dziwna mina]
Ja do G.S: Co to, kurna, było?

[KOOONIEEECCC. Rotfl]